Kto dokonuje zuchwałych morderstw w opactwie Benedyktynów? Jaki cel przyświeca tym niecnym uczynkom? Po to, aby rozwiązać zagadkę do klasztoru przybywa mnich ze swoim uczniem. Przeszłość mnicha - Wilhellma nie jest krystalicznie czysta, lecz jest on bardzo dobrym detektywem, a także trzeźwo patrzy na otaczającą go rzeczywistość. Także jego uczeń nie zapomni tego pobytu u Benedyktynów do końca życia. Czy rozwiązania zagadki obaj nie przypłacą życiem?
Redaktor Naczelny FDB. Od czasu do czasu, lubię obejrzeć sobie jakiś film :)

Klimat został zachowany 8

Akcja filmu Imię Róży obsadzona jest w realiach średniowiecznych. Listopad, 1327 rok.

Imię Róży (1986) -

Do pewnego opactwa w północnych Włoszech przybywa doświadczony franciszkanin, Wilhelm z Baskerville wraz ze swoim uczniem Adso z Melku. Ich zadaniem jest rozwiązanie sprawy tajemniczego morderstwa, którego ofiarą jest jeden z mnichów. Misja jednak z każdym dniem staje się coraz trudniejsza, ponieważ giną kolejni ludzie. Wilhelm zaczyna domniemywać, że wyjaśnienia trzeba szukać w klasztornej bibliotece.

Imię Róży w reżyserii Jean-Jacquesa Annauda jest ekranizacją jednego z największych arcydzieł literatury współczesnej. Francuskiemu reżyserowi należą się wielkie brawa i uznanie, za podjęcie się bardzo ciężkiego zadania, jakim niewątpliwie była praca nad powieścią Umberto Eco. Pomimo tego że film nieco różni się od książki Annaudowi, udało się umieścić w nim wiele ważnych kwestii poruszonych przez Eco. Przede wszystkim mam na myśli Kościół, który na wszelkie sposoby próbował wykorzystywać swoją pozycję oraz inkwizycję, która ukarała wielu niewinnych ludzi pod zarzutem herezji.

Imię Róży (1986) -

Film jest bardzo dobrze skonstruowanym kryminałem, natomiast Eco serwuje czytelnikowi w swoim dziele coś więcej. Wielopoziomową grę literacką, w której nie tylko próbujemy rozwikłać razem z Wilhelmem zagadkę sprawy tajemniczych morderstw, ale także filozoficzne rozważania nad życiem ludzkim, jego naturą oraz moralnością, nad tym co daje człowiekowi wiedza, dzięki której można zdobyć władzę. Tego aspektu trochę zabrakło mi u Annauda.

Poza reżyserem muszę pochwalić ludzi od elementów czysto technicznych. Film podobnie jak książka ma klimat średniowiecznej Europy. Duża w tym zasługa ludzi, którzy zajmują się kostiumami. Wspaniale oddały one urok XIV-wiecznego opactwa. Zapewniam jednak, że kostiumy nie przysłoniły treści filmu. Specjaliści od światła i scenografii spisali się wręcz perfekcyjnie. Dzięki nim dostajemy mroczny i tajemniczy obraz, który zostaje dopełniony piękną muzyką Jamesa Hornera. Charakteryzacja w filmie stoi również na bardzo wysokim poziomie. Chodzi mi tutaj głównie o dwie postaci w filmie: Jorge oraz Salvatore. Szczególnie u tego pierwszego wrażenie robią białe oczy, które wyglądają bardzo realistycznie. Imię Róży nie byłoby takie dobre, gdyby nie aktorzy. Aktorzy, którzy stworzyli świetne kreacje. W postać Wilhelma wcielił się Sean Connery. Odegrał on niemalże bezbłędnie postać doświadczonego i inteligentnego mnicha, byłego inkwizytora, którego jedyną miłością są książki. W jego ucznia wcielił się utalentowany Christian Slater. Podczas seansu pomyślałem sobie, że tak jak Wilhelm był nauczycielem dla Adso, tak Connery jest nauczycielem dla Slatera. Poza tą dwójką aktorów nie można nie wspomnieć o plejadzie aktorów drugoplanowych. Szczególnie w pamięci pozostał mi Feodor Chaliapin Jr., który brawurowo odegrał rolę Czcigodnego Jorge'a. Podobała mi się także gra Rona Perlmana wcielającego się w postać Salvatore.

Imię Róży (1986) -

Podsumowując, film Annouda jest bardzo dobrym obrazem, który spokojnie może kandydować do jednej z najlepszych ekranizacji. Tym, którzy nie widzieli jeszcze filmu, chciałbym doradzić, aby najpierw przeczytali książkę, a później wzięli się za oglądanie. Naprawdę warto zapoznać się i z książką, i z filmem.

2 z 4 osoby uznało tę recenzję za pomocną.
Czy ta recenzja była pomocna? Tak Nie
Komentarze do filmu 10
dawidek98 9

Po prostu rewelacyjne! 9,5/10! Film ukazuje nieco oblicza "miłosiernego" kościoła, więc naiwni katolicy mogą nieco szczekać.

karojuu 9

Nie byłam pewna, czy uda się udźwignąć historię i klimat książki, ale w dużej mierze się udało. Na minus jedynie przekoloryzowane zakończenie

pablo75 7

7+/10 – Mistyczny,tajemniczy,mroczny,intrygujący,wciągający,etc. Na pewno warty obejrzenia,chociażby dla…"przystojnych i urodziwych mnichów" :))

ana481516 8

Pytanie do tych, którzy również oglądali i są zaznajomieni z kulisami tworzenia filmu – czy Slaterowi wpadła mucha lub inny owad do tej ciągle otwartej paszczy?

antybohater 5

uwaga! to nie jest film o kwiatach!

Więcej informacji

Proszę czekać…